sobota, 17 listopada 2012

Rozdział 7

Rano obudziłam się o 5.00 z lekkim bólem głowy. Wzięłam więc szybki prysznic, z nadzieją, że ból ustąpi. Ale oczywiście znając moje szczęście nic takiego nie nastąpiło. Ubrałam się w dres i zeszłam do recepcji, aby zapytać o najbliższą aptekę. Po 15 minutach byłam z powrotem w swoim pokoju i czym prędzej zażyłam tabletkę przeciwbólową. Kiedy już zaczęła działać, przebrałam się w białą bluzkę i kolorowe leginsy. Do tego dobrałam pomarańczowe trampki i czerwoną torebkę, do której włożyłam najpotrzebniejsze rzeczy i mogłam iść na dzisiejsze próby i przymiarki. W drodze na miejsce, zaszłam do Starbucks'a na kawę i ciastko, jako moje śniadanie. Na hali, na której miałam mieć dzisiaj pokaz, byłam 5 minut przed czasem, więc weszłam jeszcze na Twitter'a, aby sprawdzić wszystkie aktualności dotyczące moich znajomych. Zobaczyłam dodatkowo, że mam kilkaset obserwujących. To dlatego, że ostatnio w internecie pojawiły się zdjęcia moje i Harry'ego. Więc teraz można powiedzieć, że jestem "gwiazdą". Moi bracia mają ze mnie niezły ubaw. Ciągle dostaję od nich głupawe SMS'y. Niby starsi o 4 lata, a zachowują się jakby byli w szkole podstawowej (ich żarty są na prawdę na poziomie sześciolatka). Na szczęście próba minęła mi bardzo szybko. Potem udałam się na przymiarkę, która była w budynku obok. Podczas niej otrzymałam sms'a od Hazzy : "Dzisiaj wielki dzień !!! Trzymaj kciuki :) " . Odpisałam mu szybko : "Trzymam mocno. Tylko niczego nie zepsuj ! :) " . Naprawdę chciałam, aby wszystko poszło po jego myśli. W końcu spotkał dziewczynę, której nie obchodzi liczba zer na jego koncie i liczba paparazzi, którzy za nim "biegają". A ja jestem jego przyjaciółką, więc mu w tym pomogłam. Szczerze mówiąc, to ja też bym chciała, aby jakiś chłopak zachowywał się tak samo jak Harry w stosunku do... Mii. Chyba. Prawdopodobnie nigdy nie zapamiętam jej imienia, gdyż nie mam pamięci do imion i jest mi trochę obojętna. Obojętna? Czemu obojętna? Czyżbym była zazdrosna? Ale o kogo? O Harry'ego? "O nie Alex, nie możesz tak myśleć. Jesteście tylko przyjaciółmi." skarciłam się w myślach. Na przymiarce byłam trochę nieobecna. Z oczywistego powodu: wysoki brunet z zielonymi oczami. Ale po co mam sobie nim zaprzątać myśli? Jest zajęty. No prawie zajęty. I szczęśliwy. A szczęście jest najważniejsze. Więc ja też będę szczęśliwa. Teraz zostało mi tylko "odbębnić" ten pokaz i będę mogła pójść do hotelu. Aktualnie marzę o gorącej kąpieli i ciepłym, hotelowym łóżku.
W końcu. Siedzę w taksówce. Ledwo żyję. Dziwne, dopiero miałam wolne, a już jestem zmęczona jak po trzymiesięcznej pracy bez przerwy. Obym nie była teraz chora. Jeszcze tylko dwa tygodnie szału, a potem miesiąc przerwy. W sierpniu każda modelka ma przymusowe wakacje, bo po prostu nie ma pracy. Popatrzyłam na wyświetlacz telefonu i otworzyłam usta ze zdziwienia. Jest już 23.15. Nieźle się wszystko przedłużyło. Stojąc w hotelowej windzie, zadzwonił mój telefon. Dzwonił oczywiście mój brązowowłosy przyjaciel.
- Halo?
- Udało się! Niczego nie zepsułem!
- O czym ty mówisz?
- No o mojej randce. Właśnie ją odwiozłem do domu.
- Super.
- Ej, nie cieszysz się? Już tak często nie będę dzwonił do ciebie po rady.
- Cieszę się bardzo, ale trochę źle się czuję. I tak wiem, że nadal będę Ci pomagała, bo ty sierotko niczego nie zrobisz bez pomocy "perfekcyjnej Alex".
- Tak, tak. Mów jak chcesz. Muszę już kończyć, bo jutro rano mam sesję.
- Mam jeszcze do Ciebie ostatnie pytanie, które z pewnością nie dałoby mi w nocy spać: jesteście razem?
- Jeszcze nie do końca, ale jestem na właściwej drodze.
- Czyli zaprosiłeś już ją na następne spotkanie?
- Yyy... Właśnie miałem do niej dzwonić, żeby się... upewnić... czy...
- Dobra nie wysilaj się tak. Ale masz ją o to zapytać jutro!
- Ok. Jesteś wielka, wiesz?
- Wiem, wiem Harry.
- No tak, zapomniałem, że jesteś wszechwiedząca.
- Mówiłeś coś, czy to tylko wiatr...
- Chyba faktycznie źle się czujesz, bo takie głupoty wygadujesz. Lepiej kładź się już do łóżka i nie przemęczaj się. Aha, i pamiętaj, że zawsze możesz do mnie zadzwonić.
- Nawet w nocy?
- To zależy, czy następnego dnia nie mam żadnej sesji.
- Aha, będę pamiętała. Na razie Harry. Ty też możesz na mnie liczyć.
- Będę pamiętał. Słodkich snów.
- Dobranoc. - po zakończonej rozmowie, wzięłam wymarzoną kąpiel, a następnie przebrałam się w piżamki i położyłam w łóżku. Sprawdziłam jeszcze przed snem kalendarzyk, ustawiłam budzik i spokojnie zasnęłam.

1 komentarz:

  1. Przepraszam, że dopiero teraz dodaję rozdział i w dodatku krótki, ale egzaminy próbne i konkursy mnie powoli wykańczają. Mam nadzieję, że rozdzialik się spodobał. Do następnego weekendu! Lots of love,
    Alex :*

    OdpowiedzUsuń